Slajdowisko z doliny Bezengi
I moje notatki.
Transport:
Lot z Warszawy, przez Moskwę do Mineralnych Wód. Stamtąd busikiem do Nalczyka a dalej do Bezengi. Transport trzeba załatwić do bazy bo znajduje się jeszcze kilka kilometrów od samej wioski.
Na początek:
Wg panującej tam kultury wchodzenia, trzeba zacząć od oględzin terenu. Jak to ujęła Ilona: w dobrym guście jest podejście pod pierwszy próg lodowca. Potem dopiero aklimatyzacja na wysokościach ~4k.
O bazie:
Mała wioska, dobrze zaopatrzony sklepik, stołówka z niskimi cenami.
Opcje noclegowe:
- namiot - ~4€
- baraczek - ~8€, warunki podstawowe ale jest sucho i przyzwoicie
- wieżyczka - na wypasie :)
Poza tym, w bazie jest wszystko czego potrzeba, wliczając w to przyrządy do ćwiczeń oraz piwko w atrakcyjnych cenach. W okolicy są też skałki, na których można sobie potrenować.
O zorganizowaniu wyjścia:
Należy zgłosić w bazie szczegóły drogi, którą wspinacze zamierzają zrobić. Pracujący tam ludzie posiadają sporą wiedzę odnośnie tras, dlatego warto skorzystać z ich porad. Nie mogą zabronić grupie wyjścia ale lepiej zastosować się do ich uwag. Trzeba brać pod uwagę zmieniające się warunki atmosferyczne. Na miejscu nie ma dostępu do precyzyjnej prognozy pogody. W określonych godzinach należy nawiązać kontakt z bazą. Baza podejmuje działanie jeśli w kilku kolejnych próbach nie udało się skontaktować z grupą wspinaczy.
O zapleczu ratowniczym:
Są dwa śmigłowce. Nie ma problemu z podjęciem akcji ratowniczej ale należy pamiętać o właściwym ubezpieczeniu członków wyjazdu. Przed wyjściem należy zostawić w bazie nr polisy i kontakt z ubezpieczycielem. Baza sprawdza ubezpieczenie przed podjęciem decyzji o wysłaniu pomocy. Oczywiście, podczas działania, można kontaktować się z bazą w celu uzyskania wskazówek, które mogą pomóc w sytuacjach zagrożenia.
O skali trudności:
Nie da się jej jednoznacznie przeliczyć na naszą skalę. Ocena drogi zawiera wszystkie rodzaje trudności, które znajdują się na trasie. Stąd wysoka wycena nie musi oznaczać trudności, może po prostu wskazywać, że droga jest różnorodna i będzie się trzeba zmierzyć w różnych warunkach.
O rosyjskiej szkole alpinizmu:
Różni się od naszej. Bardziej restrykcyjnie traktuje się kolejne stopnie. To znaczy: na początek trzeba zrobić kilka jedynek, potem kilka dwójek itd. Każdy etap to osobny ~3 tyg kurs. Na zakończenie kursu organizowana jest impreza, na której zabawa przerywana jest toastami.
A dla tych co byli kilka cytatów :) Od razu mam w głowie wyświetlony slajd i reakcję publiki :)
Bardzo ładnie jest tam w górach ~Wojtek na wstępie o celach aklimatyzacyjnych
Jest wszystko czego trzeba, jest tam bardzo fajnie, browar w promocyjnych cenach (...) ustrojstwo do ładowania, jest super (...) naprawdę super ~Wojtek o bazie
Starają się powiedzieć takie słowa żeby były zapamiętane (...) wartościowe, mądre przemówienia ~Asia o toastach, których wiele podczas organizowanych tam imprez
Pierwszy lodowiec, na którym jak się asekurowaliśmy, to miałam wrażenie, że ma to sens. Nie chciałabym iść bez tej liny w paru miejscach ~Ilona o lodowcu w rejonie Kosztan Tau
A to zdjęcie z cyklu: Ożeż, jeszcze tyle ~Asia o podejściu pod wierzchołek Kundzium Miżirgi
Nie da się tego na polski przetłumaczyć (...) warto to sobie zapamiętać. Raczej kierować się tym co mówią lokalni ~Wojtek zapytany o przeliczanie ich skali na naszą
Pouczająca lekcja. Potem jak powiedzieliśmy na dole (...) to pukali się w głowę i powiedzieli, że jesteśmy niezłymi frajerami ~Wojtek o zostawieniu rzeczy pod głazem
Ja się zwykle nie boję takiego terenu, a tam się trochę bałam ~Ilona o szczelinach po uda w rejonie Kosztan Tau
Wszędzie daleko. Na jedną drogę trzeba liczyć kilka dni (...). Bardzo dużo czasu schodzi na chodzenie z plecakiem tam i z powrotem~Asia podsumowując charakter działania w rejonie Bezengi