Artur Skrzyszowski stanął na szczycie wulkanu Erebus
Artur Skrzyszowski (Klub Wysokogórski Kraków) zdobył wulkan Erebus (3795m n.p.m.) na wyspie James’a Rossa w ramach polskiej wyprawy polarnej Selma – Antarktyda – Wytrwałość. Na szczycie 21 lutego b.r. stanęło łącznie 6 osób. Liderem tej ekspedycji jest kapitan i polarnik Piotr Kuźniar.
Wejście na wulkan Erebus jest częścią szerszego projektu, którego celem jest eksploracja najzimniejszego morza świata Morza Rossa. (więcej informacji o wyprawie na stronie www.selmaantarktyda.com ). Wcześniej, 13 lutego, polski jacht Selma Expeditions ustanowił rekord świata osiągając pozycję 77 43’ 926”S. Jest to najdalej na południe położony akwen morski. Następnie jacht pożeglował ponad 400 mil morskich wzdłuż krawędzi największego na świecie Lodowca Szelfowego Rossa.
16 lutego rzucono kotwicę w zatoce przy Wyspie Rossa. Następnego dnia przetransportowano się pontonem na brzeg. 6 osób wyruszyło w kierunku wulkanu a 5 osób zostało na jachcie jako niezbędne wsparcie i ewentualna pomoc dla ekipy górskiej. Plan zakładał ciągnięcie pulek z całym niezbędnym sprzętem oraz założenie 3 obozów, kolejno na wysokości 1000, 2000 i 3000 m n.p.m. Pogoda była zmienna a największym zagrożeniem był silny antarktyczny mróz. Na szczęście trafiliśmy na idealne okno pogodowe i obyło się bez silnego wiatru.
Pierwszy dzień to przejście kilkunastu kilometrów rozległym polem lodowo- kamienistym. Drugi dzień to podejście do podstawy góry. Cały czas zdobywamy wysokość idąc w kierunku wschodnim a później północno wschodnim. Trzeci dzień to przejście Lodowca Fang i założenie obozu wypadowego do ataku szczytowego znajdującego się między wulkanem a wierzchołkiem The Fang (3159m) na wysokości 3 tys. metrów.
Do tego momentu idziemy w rakach ciągnąc pulki. Czwartego dnia wychodzimy o 7 rano. Zabieramy ze sobą tylko lekki sprzęt, raki i czekan. Pulki zostają w obozie. Na najwyższym punkcie olbrzymiego krateru (3795m n.p.m.) stajemy o 14.30 czasu jachtowego. Spędzamy godzinę na szczycie i wracamy do obozu III. Piątego dnia wracamy na brzeg i wieczorem jesteśmy już na jachcie.
Krótka, dobrze zorganizowana akcja górska zakończyła się sukcesem. Minimalne temperatury jakie doświadczyliśmy to -30 C, w namiocie -16 C a maksymalny wiatr to zaledwie 60-70km/h. Mieliśmy dwa dni wyśmienitej pogody, jeden pochmurny i dwa dni o zmiennej aurze.
Erebus to stożek wulkaniczny znajdujący się na wyspie Jamesa Rossa, która rozciąga się na długości 70 km. Na tej samej wyspie znajduje się ponadto wulkan Mt. Terror. Oba szczyty swe nazwy wzięły od statków badawczych z wyprawy sir Jamesa Clarka Rossa w latach 1839-43 .
Krater wulkanu Erebus ma kilkaset metrów głębokości i średnicę 1km. Pierwsze wejście miało miejsce w 1908 roku podczas wyprawy kierowanej przez Ernesta Shackletona. Na szczyt weszło wtedy 6 osób m.in. Mawson, David i Mackay. Było to historyczne dokonanie. Dla Polaków było to pierwsze powtórzenie tego wyczynu w stylu klasycznym (bez użycia skuterów śnieżnych).
Na szczycie stanęli Piotr Kuźniar, Krzysztof Jasica, Krzysztof Pełka, Piotr Lubaczewski, Michał Gawron i Artur Skrzyszowski.