Intergracyjny Weekend SNW KW Kraków
Świetna impreza już za nami. Dopisała pogoda - najpierw świetna dostawa świeżegośniegu, a później przepiękny dzień, dopisała ekipa - było nas ponad 50 osób, część integracyjna się udała - kto był, ten wie...
Niesamowitą, profesjonalną pracę organizacyjną wykonał niezastąpiony Sebek "Senior" Kulczycki. Bez niego nie było by takiego wyjazdu! Wielkie podziękowania!
Zapraszamy do galerii zdjęć z wyjazdu!
Zapraszam do zapoznania się z relacją napisaną przez Pawła Górkę. Poznałem go osobiście w sobotę podczas wycieczki na Turbacz. A w poniedziałek otrzymałem do Pawła następującą informację:
"Do tej pory nie Interesowałem sie narciarstwem górskim więc nie byłem zapisany do grupy dyskusyjnej SNW. Aczkolwiek sytuacja się zmienila i chętnie bym taki dostęp uzyskał."
Co się zdarzyło w Gorcach, że "sytuacja się zmieniła"? Przeczytajcie sami.
Wojtek Bieniek
W ostatni weekend stycznia odbył się wyjazd integracyjno-szkoleniowy organizowany przez Sekcję Narciarstwa Wysokogóskiego.
Jako główne miejsce integracji KW Kraków wybrał tym razem schronisko na Turbaczu w Gorcach, ale duża część towarzystwa wyruszyła na szlak już w piątek i rozpoczęła integracje w schronisku na Starych Wierchach. Choć w sobotę zdecydowana większość ludzi zdecydowała się wyruszyć na szlak z Koninek, to poszczególne podgrupy obierały róznorakie warianty dotarcia do schroniska położonego na najwyższym szczycie Gorców.
Około godziny 17 większość z ekipy liczącej około 50 osób była już w schronisku. Zanim przystąpilismy do właściwych ‘zajęć integracyjnych’, wysłuchaliśmy wykładu dotyczącego strategii organizacji wycieczek skiturowych przygotowanego przez kolegę Sebastiana Kulczyckiego. Sebastian w inteteresujący i zwięzły sposób przedstawił zagadnienia związane z przygotowaniem się do wycieczki oraz ze świadomym podejmowaniem ryzyka w jej trakcie. W trakcie wykładu i następującej po nim imprezy integracyjnej docierali do nas ostatni uczestnicy. Jak się okazało, niektórzy postanowili obrać nieco dłuższa drogę na Turbacz - przez Tatry, co tłumaczy późną godzinę przybycia i widoczne na twarzach zmęczenie.
Senior Nauczający. fot. D. Malec
Po wyczerpującej integracji, w niedzielę wszyscy chętni mogli wziąć udział w zajęciach doszkalających z prowadzenia akcji ratunkowej po zasypaniu przez lawinę (a jak wiadomo, treningu tych umiejętności nigdy za dużo). Była również możliwość poprawienia swoich umiejętności narciarskich pod okiem instruktorów. Zajęcia narciarskie odbywały się na stoku w Koninkach. Warto również wspomnieć, że tym samym terminie co wyjazd integracyjny, odbywał się kurs Narciarstwa Wysokogórskiego organizowany przez naszego klubowego kolegę Tomka Owerko.
Dla mnie osobiście był to wyjazd szczególny, ponieważ było to moje pierwsze zetknięcie się ze skitouringiem. Dlatego też zdecydowałem się skorzystac z propozycji Wojtka Bieńka, który zaoferował swoją pomoc dla ludzi zaczynających swoją przygodę z nartami w górach. Po zebraniu się w Koninkach rozpoczęliśmy wędrówkę niebieskim szlakiem. W trakcie podejścia Wojtek wprowadzał w nas w tajniki poruszania się na nartach po szlaku oraz poza nim. Obrana trasa pozwoliła nam potrenować podchodzenie zakosami i sprawne wykonywanie przepinek. Nadarzyła się tez okazja do poczucia smaku 'freeride' w puchu między drzewami oraz do zaliczenia mojej pierwszej gleby w takim terenie. Tych kilka godzin na szlaku było dla mnie bardzo pouczającym doświadczeniem i pozwoliło sprawnie i przyjemnie rozpocząć przygodę z górską wędrówką na nartach.
Paweł Górka. Zawodnik jest całkiem zadowolony, mimo, że w Gorcach nie ma godnego wspinania.
fot. K. Pomykała
Do zakupu sprzętu skiturowego zmotywowały mnie głównie względy praktyczne, związane z ułatwieniem sobie podejścia pod obraną za cel scianę czy lodospad. Torując drogę w śniegu po pas lub schodząc nużącą ścieżka, po której ewidentnie dałoby się zjechać na nartach, niejednokrotnie powtarzałem sobie w myślach 'muszę w końcu zainwestować w narty'. Dopiero w trakcie wyjazdu integracyjnego dotarło do mnie jak szerokim pojęciem jest skialpinizm. Wcześniej w zasadzie nie interesowałem się tą formą górskiej aktywności. Okazało się jednak, że nawet prosta tura w Gorcach może sprawiać ogromną przyjemność. Nawet w górach pozbawionych alpejskiego charakteru zjazdy w świeżym puchu, poza trasą, między drzewami, mogą dostarczyć sporej dawki adrenaliny, której przecież chyba wszyscy jako wspinacze, w mniejszym lub większym stopiu poszukujemy. Mam również nadzieje, że z czasem (i nabytym doświadczeniem) staną przede mną otworem ambitniejsze tury w ukochanych Tatrach czy Alpach. Liczę, że przyjemność którą sprawiało mi poruszanie się po górach na nartach będzie dodatkową motywacją do częstszych zimowych wyjazdów, które ostatnimi czasy prawie całkowicie porzuciłem na rzecz aktywności stricte wspinaczkowych. Skitouring wydaje się być swietną alternatywa spędzania czasu poza miastem, gdy z przyczyn obiektywnych wspinać się nie da, albo zwyczajnie brak na to ochoty.
Chciałbym również podziękować wszystkim przybyłym za wspaniale spędzony czas, ze szczególnym wyróznieniem dla Sebastiana Kulczyckiego, który był głównym organizatorem oraz dla Wojtka Bieńka z opisanych wyżej powodów.
Paweł Górka
"Przepraszam , czy w dół to tam?" No cóż, Gorce to nie Tatry... fot. M. Semow