banner SWW

Szkolenie ze wspinania w rysach

Klubowe lekcje rysunku

Klik i zadziałało! Udało się zapisać na klubowy kurs. Miejsc było tylko 16, a magia nazwiska instruktora i formacja, która pierze zwykłego jurajskiego wyjadacza wapienia bardziej niż powinna kazały przypuszczać, że chętnych na szkolenie będzie znacznie więcej.

Tak też było. Nie mieliśmy wątpliwości, że z Michałem Kajcą, instruktorem, kustoszem regionu Rudaw Janowickich (w tym Gór Sokolich), autorem przewodników wspinaczkowych, będziemy czerpać z najlepszych źródeł. Nie musieliśmy zaczynać od zupełnych podstaw wspinaczki, bo wszyscy uczestnicy byli po kursach skałkowych wg. programu PZA (wymóg przynależności do KW Kraków), prawie wszyscy mieli doświadczenie we wspinaniu w Sokolikach. Dlatego Michał zaproponował format warsztatów nastawionych na dużą liczbę metrów i praktyczne działanie.

micaj 01

 

micaj 02

 

micaj 03

Dzień 1 – Malinowe Skały i Fajka

Po krótkim wprowadzeniu nt. specyfiki wspinania w rysach, z rozróżnieniem na rysy, przerysy i kominy, Michał pokazał, jak klinować palce, dłonie, stopy, łokcie i barki. Jeszcze stojąc na ziemi demonstrował różne sposoby, dobierając do skalnych formacji. Wyglądało prosto. Później przyszedł czas na nas. Przestało być prosto, czasem działało i prawie zawsze bolało. Wspinacz rysowy ma podobno twardą skórę na powierzchni dłoni. Na szczęście, po założeniu rękawiczek do wspinania w rysach, warunki gry od razu się poprawiły.

Rozwiesiliśmy wędki na drogach od IV+ do VI+ z poleceniem, aby – jeśli to możliwe – wykorzystywać rysy, a pomijać chwyty, klinować i wykorzystać technikę Dulfera. Raz się udawało, raz mniej. Klasyki tej skały to Krwawa Pięść (VI), Malinowa Rysa (V+/VI) i Cycek Murzynki (IV+)

Michał przeszedł w celu demonstracyjnym kilka dróg, objaśniając ruchy i stosowane techniki. Niewiarygodne, że to, co pokonaliśmy przed chwilą, przeważnie sapiąc i stękając, da się zrobić angażując minimum wysiłku.

Po Malinowych przenieśliśmy się na Fajkę, gdzie poziom trudności dróg, na których zawisły wędki wzrósł do VI.2+. Tu zespoły wspinały się na takich klasykach, jak np. Różdżkareczka (VI.1+); rysy Dolores i Mercedes (VI).

micaj 04

 

micaj 05

 

micaj 06

 

micaj 07

 

Dzień 2 – Baba, Sokolik Wielki i Sokolik Mały

Dzień rozpoczęliśmy od wykładu nt. sprzętu używanego w trakcie wspinania tradowego: porównania friendów pochodzących od różnych producentów, wallnutów, ballnutów i roksów. Ciekawie było spojrzeć na różnice pomiędzy alienem, totemem, dragonem i camem, na to, jak różnią się głębokością efektywnego osadzenia, elastycznością cięgła, ergonomią, zakresem obsługiwanych rys. O ile na łatwych drogach różnice nie są kluczowe, to inaczej jest w sytuacji, kiedy jedyna możliwość asekuracji ogranicza się do rozwierającej się mikrorysy. Wtedy fakt, że masz ze sobą siadającego płytko offsetowego mikrofrienda może zmienić warunki gry.

Michal zademonstrował też zestaw, który uważa za standardowy oraz to w jaki sposób nosi szpej, w tym też praktyczną uwagę o kierunku zamków w szpejarce. Wniosek – niezależnie jak nosimy ekspresy na co dzień – wygodniej jest jeśli na wysokości piersi/brzucha karabinki są wpięte zamkami do ciała. Po omówieniu jeszcze tematu stanowisk Michał, mógł przystąpić do demonstracji.

Poprzedniej nocy padało i rysy nieco ciekły, a rozgrzewkowa droga Michała miała VI+. Działo się więc. Zasiedliśmy na kamieniach i jedyne czego nam brakowało w tej demonstracji to popcorn. Akcja jednak się dopiero rozkręcała i kiedy Michał wstawił się w mokrą miejscami Rysę Nowaczyka (VI.2) audytorium zamilkło. Tym bardziej, że z drogi dopiero co usunięto ringi, pozostawiając jeden „antyglebowy”. Dodatkowo Michał, zanim opuścił ziemię, demonstrował tarciowe, niewidoczne stopieńki, z których jeden jednak puścił i instruktor rozpoczął wspinanie dopiero po zaplastrowaniu uszkodzonego paznokcia. Pomimo długiej walki o czystość tradowego przejścia ostatecznie wpiął się w ring „żeby z demonstracji nie zrobiła się akcja ratunkowa”. Kiedy dotarł do rysy wyraźnie poczuł się w środowisku znanym, pewnie klinował wszystkie kończyny i dalej poszło szybko.

micaj 08

 

micaj 09

 

micaj 10

 

micaj 11

 

Kilka opinii z nieformalnego sondażu przeprowadzonego przez Asię Klimas wśród uczestników:

  • Większość wspinaczy w Polsce chyba nie lubi rys, ja po tym szkoleniu mógłbym się wspinać tylko w rysach, bo to faktycznie ciąg chwytów i stopni. Zabrakło nauki plastrowania do wyczerpania tematu, ale w dobie rękawiczek, jest to chyba zbędne.”
  • Okazało się, że te kliny to jednak działają i nawet lepiej wybierać klinowanie niż średni chwyt.
  • Zostałem w Sokolikach jeszcze 3 dni po szkoleniu przetestować świeżo zdobyte umiejętności i muszę przyznać bardzo się przydały, wcześniej nawet bym nie pomyślał jak i gdzie można rękę włożyć 😊. Odpowiednie wykorzystanie rysy potrafi zmienić mocno psychiczny moment w proste przejście.
  • No i na koniec kilka słów o Michale Kajcy: „Największe wrażenie na mnie zrobił prowadzący swoją skromnością i otwartością - zero gwiazdorzenia przy takim dorobku - szacun.

Szkolenie odbyło się w dn. 15 i 16.06.2019

Tekst: Kuba Kamiński
Zdjęcia: Basia Suchy

 

micaj 12

 

micaj 13

 

micaj 14