Kanin - szybki zimowy strzał

Data : 13-16 XII 2018, czas w jaskini : ~77 godzin

Historia eksploracji, którą tutaj opiszę, została podyktowana niejako przez porywczy charakter bohaterów biorących w niej udział ... ale takie są najlepsze. Bohaterami o których mowa są członkowie Sekcji Taternictwa Jaskiniowego KW Kraków : Beata Kościelniak, Mateusz Czerwiak, Paweł Barczyk, Michał Kuryłowicz, Mariusz Mucha ( "Many" ) i Michał August. Miejscem akcji będzie przede wszystkim jaskinia BC4 w Masywie Kanin - Słowenia.

W kuluarach klubowych ciągle słychać było podszepty o planowanej zimowej eksploracji jaskini BC4, przesłanki były dość oczywiste : mocna dyspozycyjność ekipy, łagodny początek zimy, zapał no i najważniejsze - chęć sprawdzenia niedokończonych tematów z wyprawy letniej ( podczas której notabene też brali udział w większości bohaterowie opowieści ). Wszystko się składało, ale terminu nie było ... aż w pewnym momencie zmotywowani przejściem trawersu BC4 - Mała Boka przez zespół TOPR , pojawił się impuls. Brzmiał mniej więcej tak :

- no to kiedy jedziemy ?

- może 13-16 XII ?

Ok, termin się pojawił, teraz zespół. Początkowo plan zakładał atak w stylu "szybkiej czwórki", ( tyle osób, wraz ze sprzętem mógł pomieścić samochód), jednak z powodu pojawienia się większej liczby chętnych, finalnie postawiliśmy na dwa samochody - naturalnie dzieląc się przy okazji na dwa zespoły po 3 osoby.

Ustalenie harmonogramu działań sprawiło nam trochę więcej trudności, gdyż przez bardzo długi czas planowania przyświecał nam cel akcji : "znaleźć otwór pośredni w partiach końca świata", natomiast w wersji finalnej, zatwierdzonej kilka dni przed wyjazdem, postawiliśmy na akcje eksploracyjne bliżej biwaku BC Beach ( - 825 m ), które miały zrobić grunt pod wyprawę letnią. Wracając do harmonogramu ... plan zakładał :

  • wejście pierwszej ekipy ( Michał August, Mariusz Mucha, Michał Kuryłowicz ), jak najszybciej po przyjeździe do Słowienii - finalnie około 3 w nocy
  • wejście drugiej ekipy ( Beata Kościelak, Mateusz Czerwiak, Paweł Barczyk ), po noclegu na parkingu przy samochodzie - finalnie około 9 rano
  • podział na szychty, w ramach których każda ekipa działała w systemie 12h akcji - 12h wypoczynek. Granice czasowe szycht zostały wyznaczone na 4 w nocy i 16.
  • działalność w odkrytych latem 2018 r. okolicach Wielkiej Sali, niedaleko "obejścia syfonu", oraz wspinanie w końcowych partiach tzw. Słoweńskiej Tektoniki, czyli pęknięcia zlokalizowanego w rejonie Galerii Pozdravljeno Belo Celo
  • za miejsce noclegowe przyjęliśmy tradycyjnie BC Beach na głębokości -825m

Ok, plan, termin, zespół ... wszystko jest - ruszyliśmy. Dotarcie na miejsce docelowe, jakim był parking samochodowy około 600 m poniżej otworu, obyło się bez większych przeszkód, co pozwoliło na sprawne przystąpienie do podejścia, oraz wejścia do jaskini.

Pokonywanie drogi dojściowej do BC Beach, odczuwaliśmy jako bardzo uciążliwe i czasochłonne, jednak okazało się, że szło nam całkiem nieźle - może ten dysonans był spowodowany zmęczeniem ? - w końcu to już 20-24 godzina na nogach ( w systemie : praca->samochód->jaskinia ). Po dotarciu na biwak mieliśmy jeszcze kilka godzin do planowanego wypoczynku. Wykorzystaliśmy ten czas na rozbudowę punktu cieplnego. Stworzyliśmy dodatkowe miejsce pod namiotem, dzięki czemu teraz mieszczą się tam już trzy osoby w innej pozycji niż "na łyżeczkę", zwiększyliśmy też komfort w "kuchni". Po niespełna 33 godzinach na nogach zegar w końcu wybił upragnioną "16:00" co oznaczało dla nas sen...

Kanin 2018

O godzinie ~19:00 zgodnie z planem obudziła nas ekipa 2, która zatrzymała się na BC Beach w celu zregenerowania sił oraz przekazaniu prowiantu, który wnieśli - my transportowaliśmy sprzęt biwakowy. Po odpoczynku ruszyli na akcje, my natomiast spaliśmy dalej. Około godziny 4:00 nastąpiła pobudka, po której zaczęliśmy się przygotowywać na działalność, zwolniliśmy tym samym miejsce dla drugiego zespołu. Oznaczało to wejście działalności wyprawy na wcześniej zaplanowany tor - 12h akcji, 12h wypoczynku.

Podczas akcji udało nam się zorganizować łącznie 5 wyjść ( z biwaku BC Beach ), podczas których dodaliśmy do jaskini 200 m nowych ciągów, a w nich wyznaczyliśmy 3 nowe cele eksploracji - wspinaczkowe. Działaliśmy głównie w partiach "obejścia syfonu" ( Wielka Sala ), tzn. odchodząc w stronę Suchego Syfonu, przed wejściem do salki z syfonem, podejście ostatnimi linami do góry, gdzie pokonaliśmy przekop - weszliśmy do małej salki, którą nazwaliśmy "Rozdrożem". Odkryte partie za przekopem mają 1-2 odbicia, pierwsze to bardzo ewidentna studnia o wysokości około 30m zaraz obok "Rozdroża", w której czuć silny ciąg powietrzny i wodny, natomiast drugie, dalsze, to odbicie do góry w połowie trawersu nad studnią, przez wspinaczkę - bardzo nieprzyjemną błotną pochylnią i zawaliskiem do góry, gdzie według opinii Michała Kuryłowicza ścieśnia się nie do przejścia, natomiast według Mateusza Czerwiaka, można po pewnych lekkich pracach przejść, według mojej opinii nie wyglądało rokująco, choć nie doszedłem do końca. Nowo odkryte partie łączą się z pośrednio z Wielką Salą, tworząc niejako "górne piętro" znanych od 2018 ciągów. Niestety nie stanowią "obejścia" Wielkiej Sali, gdyż okno z którego zaporęczowaliśmy zjazd znajduje się dalej jakieś 30 pod stropem i ewidentnymi innymi okienkami - jeszcze nie zdobytymi, możliwe że innymi metodami niż wspinaczkowe będą nieosiągalne. Wartą wspomnienia jest salka, do której po zjechaniu udało nam się zrobić pętlę z dolnego piętra do górnego - nazwaliśmy ją "wychodek". Po dokonaniu pewnych prac poręczowych, będzie można wejść do niej bezpośrednio z Wielkiej Sali - obecnie jest tylko kontakt wzrokowy.

Oddzielną działalnością była wspinaczka Manego, w końcowych partiach Słoweńskiej Tektoniki, gdzie po około 30 m udało się przejść przez zwężenie w szczelinie, które "zasłaniało" wyższe partie. Należy przyznać, że to dopiero początek działalności w tym kominie, gdyż posiada on bardzo dużą kubaturę ( pod względem wysokości szczególnie ), oraz może stanowić obejście zawaliska, które blokuje dalszą część eksploracji ciągu głównego, dotychczas nieujętego w szkicach, a tym samym całkowicie niezbadanego.

Wyjście z jaskini przebiegło bez większych przeszkód, niestety z powodu odczuwalnego zmęczenia, rekordu czasu nie pobiliśmy. Jako ekipa 1, wychodziliśmy około 10 godzin później niż ekipa 2, dzięki temu mogliśmy rozkoszować się przebieraniem w słońcu, ... pierwszy raz od 77 godzin.

Podsumowując, udało nam się, ... zorganizowaliśmy szybko, dobrą wyprawę, która była w stanie bez problemów działać pod ziemią kilka dni, pokonać problemy eksploracyjne o różnym charakterze - wspinaczkowe, kopane, trawersowe ... , i inne które stawia przed nami Kanin.

Więcej takich wyjazdów !

 

August ( + poprawki Michał Kuryłowicz )